O czym myslą męzczyżni??O Rihannie

Marzenie niejednego mężczyzny, najlepsza piosenkarka zdaniem tysięcy nastolatek. Pochodząca z Barbadosu 19-letnia Rihanna zapowiadana była jako największa gwiazda tegorocznej edycji krakowskiego Coke Live Music Festival. I z taką samą opinią zeszła ze sceny po swoim wczorajszym występie. Szkoda tylko, że jej gwiazdorstwo nie przejawiło się koncertem zapadającym w pamięć pod względem muzycznym. Wszyscy za to zapamiętali długość jego trwania.

Rihanna jako jedyna artystka festiwalu pozwoliła sobie na zamknięcie swojego występu w blisko czterdziestominutowych ramach, grając na nosie wszystkim, którzy spodziewali się przynajmniej godziny obcowania z gwiazdą, znaną im do tej pory jedynie z teledysków i singli puszczanych w radiu. Nie było żadnych bisów, ani nawet oznaki zainteresowania z jej strony ludźmi, którzy domagali się od niej kolejnych przebojów. Pomimo skręconej kostki, Rihanna w szybkim tempie znikła ze sceny i wszyscy ci, którzy specjalnie dla niej przybyli w sobotni wieczór na tereny krakowskiego Muzeum Lotnictwa, musieli zadowolić się tym śmiesznie krótkim koncertem.

Fakt, do niecałych trzech kwadransów, kiedy Rihanna była na scenie, niewiele można się przyczepić. Wraz z towarzyszącymi jej muzykami, piosenkarka zaprezentowała pop-rockowe widowisko pierwszej klasy. Zaśpiewała swoje największe przeboje, podziękowała Polakom za przyznaną jej niedawno w naszym kraju platynową płytę i nie ograniczała swojego kontaktu z publicznością do podstawowych zwrotów "hello" czy "thank you". Co z tego jednak, skoro w najlepszym momencie występu – kiedy publiczność rozszalała się i rozśpiewała przy "Umbrelli", Rihanna zamiast zaspokojenia rosnącego wśród tłumu apetytu na jej kolejne kawałki, ukłoniła się, rzuciła na pożegnanie "jesteście wspaniali" i czmychnęła za kulisy. Zaraz po tym na niebie rozbłysły sztuczne ognie, skutecznie odwracając uwagę ludzi skandujących pod sceną imię piosenkarski.